NIESTETY WALKOWER :)
WKS Śląsk Wrocław 7:0 (3:0) Parasol Wrocław
Skład: Banach - Longawa, Piekarczyk, Supranionek, Wasiński (60' Mularczyk) - Łakomski (60' Szulc) , Kazanecki ( 41' Okarma) , Andrzejczak, Szlęzak ( 75' Wojtasik) , Goździewski (41' Wójcik), Fryczkowski (41' Tomala)
Bramki: Andrzejczak 4 (23',50' karny,75',79') , Fryczkowski 2 (7', 29'), Tomala 70'
Wygrana w pełni zasłużona, jednakże gra nie wyglądała tak spektakularnie jak wynik. W pierwszej połowie z punktu widzenia obserwatora to była katastrofa. Bez pomysłu z mnóstwem błędów indywidualnych, indywidualna gra poszczególnych graczy prowadząca do niczego. Bieganie po boisku i straty piłki. Tylko dzięki wyjątkowej nieudolności przeciwnika zdobywaliśmy bramki i nie traciliśmy z tyłu. Pierwsza połowę zakończyliśmy wynikiem 3:0 ale to był efekt słabej gry Parasola.
W drugiej połowie po zejściu paru zawodników gra nabrała wyrazu, brakowało trochę skuteczności i szczęścia ( spalone, słupek, niewykorzystane 100% sytuacje) ale udało się ustrzelić kolejne 4 bramki. Po 60' graliśmy piłką, konstruowaliśmy ciekawe akcje i nie traciliśmy piłek w obronie. Gra zdecydowanie się ożywiła i wyglądało to dużo lepiej niż w pierwszej połowie której z trybun nie dało się w dużej części oglądać. Ciężko oceniać "wzmocnienia" przy tak słabym przeciwniku. Szkoda, że nie zweryfikowano ich przydatności w pojedynkach z Zagłębiem lub Śląskiem SA.
Gratulacje za wynik.