Lipniczanie świetnie wystartowali w lidze i już przebąkiwano, że to będzie czarny koń rozgrywek. Tymczasem Granit pokazał atuty, które uczyniły go rewelacją poprzedniego sezonu. Już w pierwszych trzech kwadransach zapewnił sobie trzy bramkowe prowadzenie i mimo usilnych starań gospodarzy po przerwie, dowiózł zwycięstwo do ostatniego gwizdka arbitra.
Tak padały gole:
10' 0:1 – wolny z 20 metrów. Marcin Sarna technicznym strzałem nad murem pokonuje bramkarza gospodarzy.
27' 0:2 – wolny pośredni z 5 metrów za zagranie wysoko nogą. Maciej Gał dograł do Marcina Sarny, a ten ulokował piłkę pod poprzeczką.
45' 0:3 – Dawid Karkoszka faulował w polu karnym i arbiter wskazał na „wapno” oraz wyrzucił sprawcę z boiska. Jego miejsce między słupkami zajął Łukasz Bandyk. „Jedenastkę” pewnie wykonał Paweł Czajkowski.
58' 1:3 - Grzegorz Lach mimo asysty dwóch obrońców zdołał przelobować bramkarza.
źródło: sportowepodhale.pl